Szykuje mi się jeden z najbardziej kontrowersyjnych wpisów na łamach tego bloga, który zamierzam opublikować... Ale po kolei. Ostatnio w sieci zawrzało - przynajmniej w moim środowisku, gdzie miałem okazję przeczytać kilka artykułów na temat tego, dlaczego młodzi ludzie wyjeżdżają za granicę. Chciałbym się odnieść dzisiaj do tego tematu - uważam, że jest on bardzo ważny i ma szansę pomóc wielu młodym osobom, które poszukują swojego miejsca na ziemi.. Wpis będzie bardziej od drugiej strony - dlaczego nie chcę wracać do kraju.
Od razu zaznaczam, że jest to tylko i wyłącznie moja opinia. Masz prawo się z nią nie zgodzić. Wybrałem taką drogę zawodową i uważam, że nie jest najgorsza - tym bardziej, że spełniam się dzięki niej w wielu kwestiach. Emigracja do Niemiec otworzyła mi oczy na wiele czynników oraz pozwoliła na wiele. Zarzucisz mi, że jestem leniem, bo nie poszedłem na studia? Być może to błąd, ale ja uważam zupełnie inaczej.Mimo, że za granicą spędzam dopiero pierwsze miesiące to już wyrobiłem sobie zdanie na temat całego wyjazdu i jego sensu. Z mojej strony wygląda to tak - opłacało się. I nie mówię tutaj o pieniądzach, bo są one bardzo ważne (ten, kto twierdzi inaczej, myli się), ale o całej reszcie. O języku. O kulturze. O nastawieniu. O pracy.
Zarobki...
Mimo, że emigracja opiera się głównie na powiększaniu stanu portfela, w moim przypadku wygląda to nieco inaczej. Postanowiłem, że w Niemczech spędzę kolejne 10-20 lat mojego życia. Oznacza to tyle, że sprawa została przemyślana i nie jadę na kilka miesięcy po to, aby potem wrócić... 10-20 lat to okres, który pozwoli mi zrealizować moją pasję w Polsce. Dzięki temu będę w wieku lat 40 cieszyć się z każdego dnia. Zwolnić trochę. Odetchnąć.Jeśli jesteś bez studiów (jak ja) i zachłysnąłeś się bogactwem płynącym z Niemiec to od razu Cię uprzedzam - nie zawsze jest kolorowo. Zwiększone dochody to także zwiększone wydatki, które należy ponosić każdego miesiąca. Niezależnie od tego, czy aktualnie pracujesz czy nie.
Ale wracając...
8,5 EUR na start to dobra stawka. Zakładam, że jesteś singlem, więc Twoja klasa podatkowa to pierwsza. Jest to swoją drogą straszne zdzierstwo i „bardziej się opłaca” żyć w małżeństwie niżeli singlem - paradoks. Single płacą dużo większy podatek niż małżonkowie.8,5 EUR x 8h (dziennie) x 21 dni (w miesiącu) = 1428 EUR brutto
Czyli jakieś 1100 EUR netto. Nie jest to źle! Warto dodać, że pracownicy w Niemczech bardzo często mają niepłatną przerwę w ciągu całego dnia. Czyli, jesteś w pracy 8,5h a masz płacone za 8 godzin. Trochę dziwne do zrozumienia na pierwszy rzut oka, ale to ma sens!
Ludzie nie narzekają na zarobki
Tutaj także odniosę się poniekąd do zarobków. Otóż pracując w Niemczech, nie zauważyłem ani jednej osoby, która wprost by narzekała na swoje zarobki. Mowa tutaj o osobach zarabiających minimalne wynagrodzenie. Serio. Tutaj minimum starcza na wiele, bez problemu odłożysz kilka stówek w miesiącu. A jeśli jesteś w związku i pracują dwie osoby za minimum to możesz przyjąć, że jedną pensję „przejecie” a druga wyląduje na koncie oszczędnościowym.Zakładam jednak, że nie żyjesz w Monachium czy Berlinie, ale nieco mniejszym mieście i nie potrzebujesz do szczęścia dla dwóch osób 100m2 willi. 2 pokojowe mieszkanie, raz na jakiś czas wyjście do kina czy restauracji, normalne odżywianie + ew. czasami fast-food.
Mając samochód jest trochę gorzej - o ile mieszkasz przy granicy z Polską to możesz tankować w Polsce, więc nie odbije się to aż tak na Twoim portfelu. Dodatkowo, utrzymanie auta w Niemczech jest bardzo drogie. Ale o tym innym razem...
Kultura po drugiej stronie Odry
Ten punkt bardzo przypadł mi do gustu i mogę go zauważyć praktycznie na każdym kroku mojego pobytu w Niemczech. Przywitanie się z drugą osobą to rzecz święta. Zwykłe „halo”, a sprawia, że atmosfera nie jest napięta. Ludzie chętnie zaczepiają Cię i rozmawiają z Tobą. Swoją drogą, mieszkańcy Niemiec to straszne plotkary.Mój początek w DE był dosyć interesujący - na wieść o tym, że jestem z Polski, każdy chciał wiedzieć wszystko na mój temat. Ma to swoje plusy i minusy. Z jednej strony, mogłem podszkolić język - z drugiej, nie chciałem opowiadać o sobie od razu wszystkiego. Bo po co?
Inna sprawa związana z byciem miłym to fakt, że ani razu nie słyszałem, aby ktoś się wściekał na drugą osobę w pracy. Wiadomo - są odosobnione przypadki, ale to wynika głównie ze specyfiki Twojej pracy.
Część Polaków powinna się nauczyć kultury od zachodnich sąsiadów.
---
Nic więcej w tym momencie nie przychodzi mi do głowy. Polecam także lekturę wpisu na łamach serwisu SmartPolak.co.uk - publikacja dotyczy emigracji do UK, ale zawiera uniwersalne treści. „Zanim wrócisz do Polski, odpowiedz sobie na 3 pytania.”
Pozwolę sobie zacytować te pytania.
Pytanie 1: Dlaczego chcesz wracać?
Pytanie 2: Jak będzie wyglądało Twoje życie po powrocie?
Pytanie 3: Tylko Ty chcesz wracać czy cała Twoja rodzina chce wracać?
Wpis na smartpolaku stał się bardzo kontrowersyjny i dużo osób udzieliło się pod nim.
Osobiście odpowiedziałem sobie na te trzy pytania i mam jasno ustalony cel - emigracja zarobkowo-życiowa na okres 10-20 lat, potem powrót. Wiem, jak prawdopodobnie będzie wyglądało moje życie po tym czasie i wiem, co chciałbym wtedy robić.
PS. Zachęcam Ciebie do wyrażenia swojej opinii na ten temat. Będzie mi niezmiernie miło jak udostępnisz ten wpis na Facebooku lub Twitterze! :)
5 komentarze
Write komentarzeBardzo ciekawy wpis. Po przeczytaniu go uświadomiłam sobie, że są jeszcze osoby, które są otwarte na poznanie nowej kultury oraz, co jest badzo ważne, nie krytykowanie wszystkiego czego tak naprawdę jeszcze nie znamy.
ReplyJa mieszkam w Monachium od prawie 4 lat. Wielokrotnie zastanawiałam się nad powrotem do rodziny, czasami myślę że życie w Polsce jest o wiele lepsze od tego na obczyźnie.
Przeważnie jak zastanawiam się nad powrotem to borę tydzień urlopu w pracy i jade do Polski. Wtedy dostrzegam po raz kolejny dlaczego moim zdaniem nie warto wracać... W akcie desperacji nawet umówiłam się na kilka rozmów o pracę.. W momencie kiedy usłyszałam ile bym zarabiała miesięcznie poprostu nie wierzyłam w to co słysze. Muszę dodać że przez 5 lat studiowałąm Germanistykę.. w Niemczech zaczynając jako kelnerka dostałam odrazu 11€/godz...
Obecnie mój szef zaproponował mi dodatkowe kursy oraz opłacenie szkoły w Niemczech abym mogła się dalej kształcić i kiedyś objąć jego stanowisko.
Moim zdaniem wszystko ma swoje plusy i minusy, więc każdy musi samodzielnie podjąć decyzję. Napewno nie jest łatwo wyjechać z kraju ale ja osobiście twierdzę, że ostatnecznie pojęłam dobrą decyzję. Początki są napewno cięźkie ale warto spróbować czegoś innego, lepszego.
Pozdrawiam i życzę wytrwałości w podjętych decyzjach :)
Zobaczymy jaki wpis będziesz miał po kilku latach pobytu w Niemczech ;)
ReplyCo do zarobkow, to prawda. Nikt tutaj nie może narzekać na płace, nawet Ci zarabiający najniższą krajową.
"nie słyszałem, aby ktoś się wściekał na drugą osobę w pracy." Ludzie są ludźmi. Skoro tak piszesz to jestem przekonana, że o wielu rzeczach jeszcze nie wiesz, albo nie jesteś ich świadomy (przepraszam, że tak napiszę). Po kilku miesiącach pracy to człowiek jeszcze żyje w obłokach. Jest to piękne, ale zobaczysz, że praca jest pracą i za jakiś czas nie będzie tak kolorowo jak to teraz opisujesz. Jednak życzę jak najlepiej!
"Halo", to jest jak "dzień dobry" wypowiedziane na ulicy. Kolejna normalna rzecz, ktora została wyidealizowana. Jestem przekonana, że akurat w tej kwestii nie odstajemy od Zachodu i nie mam najmniejszej potrzeby uczyć się ich "kultury".
Tak czy inaczej, powodzenia! :)
Widzę, że mamy takie samo podejście do tematu życia w innym kraju, w Niemczech. Też jestem otwarty na nową kulturę, zarobki to nie wszystko co mnie tam ciągnie.
ReplyCo do wypowiedzi Marty: "Halo" w Niemczech jest dużo częściej używane, więcej obcych sobie ludzi w ten sposób się pozdrawia, ja w ten sposób to odebrałem będąc kilka razy w tym kraju.
Hej,
ReplyJedno jest pewne - pieniądze to nie wszystko i nie należy się ograniczać tylko i wyłącznie do nich.
Z reguły jest tak jak piszesz - lecisz na tydzień do rodzimego kraju, a potem powrót do rzeczywistości :-)
Wszystkiego dobrego!
Cześć Marta,
ReplyPo pierwsze - dziękuję za Twój komentarz. Doceniam to, że znalazłaś chwilkę czasu dla mnie.
Nie gniewam się na Ciebie - najwidoczniej zbyt mało pracuję w Niemczech, aby móc rzeczywiście odpowiednio się wypowiedzieć na temat innych osób. Wiesz.. Praca jest pracą (tak jak napisałaś) i wszystko może się zdarzyć.
Pozdrawiam Cię ciepło :)
Będzie mi bardzo miło, jeśli postanowisz skomentować publikację! Wszystkie komentarze są przeze mnie czytane i staram się w miarę wolnego czasu odpisywać na wszystkie wasze komentarze. Dziękuję za poświęcony czas!